Zanim
alpinista zdobędzie upragniony szczyt, musi stoczyć ogromną walkę.
Nie wspomnę nawet o długim czasie przygotowań do takiej wyprawy.
Każdy krok do przodu naznaczony jest ogromem wytrwałości, bólu i
pokonywania przeciwności. Ale gdy już doczeka się finału swej
pracy, przepełnia go zachwyt. Uczucie nie do opisania. Widok ze
szczytu, zapierający dech w piersiach. Czy czeka na niego następna
góra do zdobycia?
Zdwojona
siła pasji i powołania
Pielęgniarka
czy Pielęgniarz muszą czuć pasję i powołanie. Natomiast
Pielęgniarka-Nauczyciel czy Pielęgniarz-Nauczyciel muszą czuć
pasję i powołanie do tego, co robią ze zdwojoną siłą. Potrafią
zarazić swoim entuzjazmem, z niesamowitą energią wykładać dany
przedmiot, budzić w nas ciekawość i chęć do pogłębiania
wiedzy. Są to Nauczyciele, którzy mówiąc o Pielęgniarstwie
używają słów: „sztuka”, „misja”, „powołanie”,
„prestiż”. Przekazują wiedzę w sposób interesujący,
innowacyjny, budzą w studentach „głód wiedzy”. Aż chce się
słuchać. Co więcej, student, który widzi zaangażowanie Nauczyciela, sam się angażuje. Student, który jest doceniany,
chwalony i wie, że idzie w dobrym kierunku, sam się motywuje do
działania.
Arsenał
Jest
jedna podstawowa zasada dotycząca Nauczycieli motywujących. Oni
mają odpowiedni arsenał zachęt, wsparcia, chęci i cierpliwości
by mobilizować swych uczniów. Nauczyciele Ci:
- nie powiedzą, że wybrałeś sobie zbyt wysoki szczyt, ponieważ wiedzą, że to szczyt TWOICH marzeń
- pomogą Ci wgłębić się w temat, który Cię interesuje – pomogą obrać Ci KIERUNEK
- wiedzą, że nic nie jest dziełem PRZYPADKU
- poświęcą Ci swój CZAS, bo wiedzą, że to inwestycja w rozwój NAUKI
Znany
psycholog, Pan Jacek Walkiewicz powiedział niedawno, że „pasja
rodzi profesjonalizm, profesjonalizm daje jakość, jakość to jest
luksus w życiu”. Jeżeli więc, Nauczyciele zarażą nas swoją
pasją to profesjonalizm w naszym zawodzie rodzić się będzie
naturalnie.
Zanim
Student zdobędzie upragniony szczyt swych marzeń, musi stoczyć
ogromną walkę. O długim czasie przygotowań do takiej wyprawy po
świecie rozwoju naukowego nawet nie wspomnę. Każdy krok do przodu
naznaczony jest ogromem wytrwałości, bólu, pokonywania
przeciwności. Ale kiedy już doczeka się finału, przepełnia go
zachwyt. Uczucie nie do opisania. Widok osiągniętych celów,
zapiera dech w piersiach. Jeszcze większa radość i duma ogarnia
kogoś kto przez wszystkie miesiące i lata trudu popychał go do
przodu. Ktoś kto wspierał, pomagał, poprawiał, ukierunkowywał,
konstruktywnie krytykował, chwalił, walczył razem z nim.
Wprowadził w świat zdobywania szczytów - Nauczyciel.
POBIERZ W PDF TUTAJ
A co z nauczycielami, którzy stają na głowie, żeby cokolwiek zostało studentowi w głowie, a student siedzi, patrzy się w ścianę albo okno? Czy to dla nauczyciela nie jest demotywujące? Albo pyta się czy wszystko jasne, a na kolokwium wychodzi, że nikt nie słuchał?Pasja pasją, ale studenci też muszą wykazać minimum chęci. Powołanie można czuć do bycia duchownym, przynajmniej wg. mnie; chęć pomocy innym nie powinna być mylona z powołaniem.
OdpowiedzUsuńAle przecież nikt nie twierdzi, że wystarczą tylko starania studentów. Nigdy nie jest tak, że 150/150 osób na roku jest na kierunku z Pielęgniarstwa z powołania, zafascynowania czy z miłości do zawodu. I należy mówić o tym otwarcie, że niektóre osoby są bo są, bo głupio zrezygnować po roku czy 2 latach, bo jak się już zaczęło to trzeba skończyć, "bo duża kasa za granicą"... Takie osoby raczej nie będą przykładały wielkiej wagi do wykładanych przedmiotów, choćby nauczyciel wylewał 7 poty. Nikogo nie da się zmusić do nauki jeśli on nie chce. Ale według mnie, takie osoby nie powinny w ogóle znajdować się na takim kierunku. Pamiętnik ten dotyczył raczej tych "udzielających" się studentów i nauczycieli, którzy pomagają im w budowaniu ścieżki rozwojowej. Może któregoś dnia opiszemy to o czym Pan/Pani pisze powyżej :)
UsuńW tej kwestii powinni wypowiedzieć się sami studenci ;) Powodzenia w prowadzeniu i rozwijaniu bloga!
Usuń