Czy
słyszałeś, że
japońscy
naukowcy opracowali niedawno projekt wielofunkcyjnego robota? Ma on
zastępować człowieka przy monotonnych, złożonych z
powtarzających się kroków czynności, które mogą wykonywać
znacznie szybciej od ludzi. Domeną ich zastosowań są też te
zadania, które są niebezpieczne dla człowieka, na przykład
związane z manipulacją szkodliwymi dla zdrowia substancjami lub
przebywaniem w nieprzyjaznym środowisku. Taki robot potrafi
wykonywać wiele czynności naraz. Co ciekawe wysokowydajny
akumulator sprawia, że maszyna nie męczy się, więc troska o
utracenie efektywności pracy nie jest potrzebna. Każde zadanie jest
dokładnie zaprogramowane i dzięki temu wszystko jest dopracowane co
do sekundy. Dodanie kolejnego polecenia podczas wykonywania
pierwszego zadania absolutnie nie zaburza pracy owego robota.
Sztuczna inteligencja wyklucza popełnianie błędów. Urządzenie
rozpoznaje kilkadziesiąt tysięcy słów, głos, pamięta rozmowy,
wykonuje wiele złożonych ruchów po zrozumieniu poleceń głosowych.
Ręce i dłonie, wyposażone w czujniki siły, pozwalają mu na
podnoszenie samemu ciężarów nawet do 500 kg. Przychodzi na każde
zawołanie. Wielofunkcyjność jest dzisiaj w modzie.
Dzień Pierwszy7.00
Śmiało mogę napisać, że kiedy
wchodzę na oddział czuję się coraz bardziej pewna. Wiedza,
zaczyna przeradzać się w umiejętności, a powtarzane czynności
tworzą zarys profesjonalizmu. Tak, więc marzec - kolejne praktyki,
zmiana szpitala, ale oddział ten sam, na którym już byłam w
wakacje. Jak przyjemnie jest pracować w miejscu, w którym znam już
topografię, ułożenie i częściowo personel. Od początku wiadomo
co robić i jak postępować - tak właśnie się dzieje. Oczywiście
zawsze pod nadzorem i opieką. Zaczynamy więc…
Godziny praktyk
się nie zmieniły. Wstaję o 5.30 żeby o 6.45 już być w szpitalu,
przebrać się i w pełni przygotowana wejść na oddział.
Rozpoczynamy od raportu – przydałoby się zapamiętać nazwiska
pacjentów żeby potem kojarzyć kto, jak zachowywał się w nocy.
Godzina 7.30
Godzina 7.45
Godzina 8.00
Godzina 9.30
Godzina 10.00
Następnie zlecenia, a w zasadzie całe
ich mnóstwo. Zabieram się za przygotowanie kroplówek. Już
otwieram aparat aby go podłączyć ale słyszę słowa „kochana
zostaw to, idź na salę nr 10 pomóc koleżance przy toalecie
pacjenta”. Zostawiam więc kroplówkę i pędzę, przy okazji
podając koleżankom na salę nr 6 czystą pościel.
Godzina 7.45
Wracam do zabiegowego i chcę dokończyć rozpoczętą
pracę, ale widzę już, że muszę pobrać krew od pacjenta. Na
stole mam przygotowane zlecenie, dobieram probówki i podpisuję je.
Nagle podchodzi do mnie Pani Pielęgniarka prosząc „Możesz przy
okazji podpisać dla tych pacjentów?”. Podaje mi trzy karty zleceń
i garść probówek, na co zgadzam się skinieniem głowy.
Podpisałam, sprawdziłam trzykrotnie czy wszystko się zgadza. Mogę
przygotować cały zestaw. Proszę Panią Pielęgniarkę aby poszła
ze mną do pacjenta. Krew pobrana, wracam, chcę zająć się
kolejnymi, słyszę dzwonek… Przychodzi Pani i mówi: „Możesz
pójść sprawdzić co się dzieje”, odpowiadam „chcę teraz
dokończyć pobieranie krwi” w odpowiedzi słyszę: „Idź, idź
ja się tym zajmę.” Odkładam wszystko i idę na dzwonek. Sala nr
7, pacjentka prosi o kubek przegotowanej wody. A przecież zaraz
będzie śniadanie....
Godzina 8.00
Wychodzę z
sali nr 7 kierując się do zabiegowego, ale przyjeżdża wózek ze
śniadaniem. Trzeba pomóc Pani Dietetyczce, usadzić wszystkich
pacjentów i upewnić się, że każdy dostał herbatę. Moja
pięcioosobowa grupa została przydzielona do poszczególnych
pacjentów, rozpoczęłyśmy karmienie.
Godzina 9.30
Obchód
lekarski. Przechodzę korytarzem aby dać pacjentowi leki. Zatrzymuje
mnie oddziałowa, wskazując palcem na talerz. Pyta: „Dlaczego ten
pacjent nie został nakarmiony?” Szczerze? Nie mam zielonego
pojęcia jak to się stało, że ominęłyśmy tego Pana... Każda
sekunda jest dokładnie wypełniona jakąś czynnością, nie umiałam
odpowiedzieć na to pytanie.
Godzina 10.00
Rozpoczynają
się badania. Widzę już listę pacjentów. Dzielimy się. Jadę
jako pierwsza z pacjentem leżącym na RTG klatki piersiowej. Idę
wraz z koleżanką na salę, instruuję, gdzie jedziemy i po co.
Leżanka już czeka gotowa, przejście i jedziemy. Czekanie na windy
stanowi ogromny problem ponieważ zabiera dużo jakże cennego czasu.
10.45
Wracam. Pacjent odpoczywa w łóżku po
badaniu. Pani Pielęgniarka prosi mnie abym pojechała z kolejną
osobą ale nie widzę koleżanek do pomocy.
11.15
Pacjent został zawieziony na blok
operacyjny. Wracam z pustym łóżkiem i proszę koleżankę aby
pomogła mi je prześcielić. W trakcie, podchodzi Pani Pielęgniarka
i każe jednej z nas udać się do laboratorium po wyniki, które są
potrzebne koniecznie w tej chwili. Zostaję więc sama. Kończę. Idę
do zabiegowego. Wszyscy pacjenci na badaniach. Odetchnięcie.
11.30
Godzina 14.00
Dom
Wracam do domu,
jedyna myśl jaka mi przychodzi do głowy to „idź spać,
odpocznij”. W istocie – jest po czym odpoczywać. Mieliście
kiedyś wrażenie, że 7 godzin zamienia się w 7 minut? Tak się
dziś czułam. Nawał obowiązków. Śmiało mogę rzec, że przez te
niecałe 3 lata praktyk najbardziej udało mi się wypracować cechę
jaką jest cierpliwość. Myślę, że wiąże się ona z
wyrozumiałością i asertywnością. Jaki pożytek przynosi mi
cierpliwość? Czego się uczę z cierpliwości i wytrwałości
pielęgniarek, z którymi współpracuję? Czy moja cierpliwość ma
swoje granice? Człowiek cierpliwy jest opanowany, natomiast
niecierpliwy działa popędliwie i szybko wpada w irytację. Pewne
chińskie przysłowie powiada „Cierpliwość w chwili gniewu
zaoszczędza stu dni udręki”. Jednego jestem pewna - cierpliwość
uszlachetnia moją osobowość i nadaje szlif innym pięknym
przymiotom jakie mogę przejawiać.
Czy
słyszałeś, że wielofunkcyjność Pielęgniarek jest teraz w
modzie? Ich praca składa się często z monotonnych, złożonych z
powtarzających się kroków czynności, które mogą wykonywać
znacznie szybciej od „zwykłych ludzi”. Domeną ich zawodu są
też te zadania, które są niebezpieczne dla ich zdrowia
psychicznego i fizycznego. Taka Pielęgniarka potrafi wykonywać
wiele czynności naraz. Co ciekawe niektórzy sądzą, że
Pielęgniarki są wysokowydajne i nie męczą się, więc troska o
utracenie efektywności pracy nie jest potrzebna. Takie osoby
niestety są w błędzie. Każda Pani Pielęgniarka planuje swoje
zadanie tak aby wszystko było dopracowane co do sekundy, niestety
często jednak zdarza się tak, że dodanie kolejnego polecenia
podczas wykonywania pierwszego kompletnie zaburza pracę.
Pielęgniarki muszą rozpoznawać kilkadziesiąt tysięcy słów
naraz, głos, pamiętać rozmowy, wykonywać wiele złożonych ruchów
po zrozumieniu stosu poleceń głosowych. Rzeczywiście osoby
należące do tej grupy zawodowej potrafią być wielofunkcyjne, ale
nie aż tak jak maszyny stworzone przez człowieka... Niektórzy
zapominają też o tym, że ich ręce i dłonie nie są wyposażone w
czujniki siły, co nie pozwala im na samodzielne dźwiganie
pacjentów. Panie muszę przychodzić na każde zawołanie.
Dosłownie - wielofunkcyjność jest dzisiaj w modzie...
POBIERZ W PDF TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękujemy za oddane komentarze. Wszystkie uwagi są bardzo cenne a wyrażenie swojego zdania pozwoli nam też sprawdzić czy trafiamy w dobrą tematykę. Pamiętajmy! Każdy może mieć coś do powiedzenia w danej sprawie i każdy głos się liczy :)